sobota, 16 października 2010

Castellani powinien zostać?


Po porażce na Mundialu „świat siatkówki” podzielił się na dwie części. Pierwsza to ta, która ciągle wierzy w trenera Castellaniego, a druga jest mu przeciwna. Czy jest ktoś… ktokolwiek.. Kto podałby mi racjonalne argumenty, dlaczego Daniel Castellani ma zostać i trenować naszą kadrę przez kolejne dwa lata? 

Ciągle słyszę, że jest dobrym szkoleniowcem. OK! Ja się z tym zgadzam, ale CO Z TEGO? Każdy trener, któremu powierza się stanowisko selekcjonera reprezentacji narodowej musi być dobry w tym, co robi. Przecież nie zatrudnia się na takie stanowisko pierwszego lepszego faceta, który stwierdzi „ja mogę ich trenować”. Do mnie, więc ten argument nie przemawia. 

Następną rzeczą, która jest nagminnie powtarzana to, to, że zdobył z naszą kadrą złoto na Mistrzostwach Europy. Tak.. Zdobył je, ale kiedy to było? ROK TEMU! Od tego czasu wiele mogło się zmienić. Nie powinno się spoglądać ciągle w tył. Trzeba patrzeć w przyszłość i na to, co się dzieje teraz.
W następnej kolejności mamy argument, że zawodnicy chcą z nim pracować. Akurat tutaj się im nie dziwię. Który inny szkoleniowiec będzie pozwalał im na tyle swawoli? Urlopów? Będzie dla nich tak milusi, a gdy przegrają to stwierdzi, że nic się nie stało? Śmiem twierdzić, że ŻADEN. Trzeba, więc trzymać przy sobie człowieka, który robi nam tak dobrze. Przecież, kto normalny by zamieniał takiego „potulnego baranka” na osobę, która zaczęłaby wymagać wysiłku, pracy i zaangażowania? 

Jeśli zmienimy trenera to, co? Zawodnicy zastrajkują i odmówią grania w kadrze? A proszę bardzo! Bycie częścią reprezentacji swojego kraju to ZASZCZYT, a nie obowiązek jak niektórzy go postrzegają. Na miejsce jednego rozkapryszonego zawodnika znajdzie się 20 następnych chętnych do gry. Oni nie będą narzekali, że im czegoś brakuje, łóżka są za krótkie, a zupa była zimna i słona. Najwidoczniej kilku naszym Panom troszkę się poprzewracało w główkach. Kilka lat temu Polska Siatkówka praktycznie nie istniała na świecie w takim stopniu jak teraz. Zawodnicy przygotowywali się w warunkach takich, jakie były. Na nic nie narzekali tylko przystosowywali się i dziękowali Bogu, że mogą grać z Orłem na piersi. Dopiero za czasów Raula Lozano zaczęło się to powoli zmieniać. On wymagał profesjonalnych sprzętów i całej oprawy meczowej. Pokazał siatkarzom, że może być lepiej! Tutaj idealnie pasuje przysłowie „Daj palec, a będą chcieli całą rękę”. Jest to przykre, co się teraz dzieje w tym pięknym sporcie, aż czasami odechciewa się już na to patrzeć. 

Nam potrzeba kogoś pomiędzy Raulem Lozano, a Danielem Castellanim. Lozano praktycznie zajechał naszych zawodników, którzy później musieli się borykać z urazami, a Castellani jest zbyt łagodny i flegmatyczny, co też jak widać nie zadziałało na naszą korzyść. Do naszej kadry powinien przyjść ktoś, kto potrafiłby utrzymać dyscyplinę. Gdy trzeba to huknąć, krzyknąć i walnąć w stół, ale gdy trzeba umiałby pochwalić i wynagrodzić zawodników. Nie wiem czy istnieje taka osoba, ale gdzieś tam w świecie może jest… I teraz należy jej poszukać. 

To jest sport! Gdy nam nie idzie to trzeba szukać nowych rozwiązań. Tak jak na boisku. Gdy przyjęcie nie idzie np. Winiarskiemu to wpuszczamy na jego miejsce Ruciaka. Może i tutaj, więc potrzeba poszukać nowego selekcjonera?

Gdyby zbilansować wyniki, jakie osiągnęliśmy z Danielem Castellanim to wychodzimy na minus. Mamy złoto Mistrzostw Europy, ale z drugiej strony mamy słaby występ w Lidze Światowej i totalną porażkę na Mundialu. 

Ktoś mi teraz powie, że Liga Światowa była poligonem doświadczalnym. Tak.. Była, bo przygotowywaliśmy się na Mistrzostwa Świata, które notabene nam nie wyszły. Mierzyliśmy w ZŁOTO, a gdzie się znaleźliśmy? Lepiej nie mówić. 

Nie mam nic do Daniela Castellaniego. Naprawdę uważam go za dobrego szkoleniowca, ale nie dla Polski. Już nie… Jego czas się u nas skończył. Potrzeba nam teraz świeżej krwi. Kogoś, kto spojrzy trzeźwo na sytuację i zacznie budować nową Wielką Polskę, przy, której Brazylia będzie trzęsła gaciami.

sobota, 18 września 2010

MŚ,Kryzys, Arek, Szkoła.. ŻYCIE.



Jeszcze tydzień.. Tydzień.. 7 dni. I Mistrzostwa Świata. Doczekać się nie mogę.. Ten tydzień będzie dla mnie koszmarem.. To czekanie mnie wykończy. Mamy bardzo trudną grupę.. Niemców, którzy wczoraj wygrali z Brazylijczykami, Kanadę i Serbię. Ja osobiście nie widzę jakiegoś konkretnego typu do odstrzału. Każda drużyna jest groźna. My dzisiaj wygraliśmy z Kubańczykami 3:1. Forma rośnie, ale wymagania też są ogromne. Bardzo irytuje mnie postawa Castellaniego. To ciągłe "wszystko jest ok", "zawodnicy są w doskonałej formie"..  Chcę konkrety! Takie oklepane i wymijające pogadanki mnie nie biorą.. Ja osobiście tego nie kupuję. Dopóki nie zobaczę ich gry to nie uwierzę. Wlazły się podobno dobrze prezentuje. Ciszymy się z tego. Ale PODOBNO to sobie wiele rzeczy można powiedzieć. Dlatego tak czekam już na te Mistrzostwa. Dopiero wtedy okaże się tak naprawdę ile zdziałał Castellani. Wszystko się wtedy wyjaśni. Kibice przez cały czas patrzą na ręce naszego szkoleniowca i przyjdzie moment gdy go podsumują. Jeśli MŚ nam nie wyjdą posypie się fala krytyki i w sumie chyba słuszna. Bo po co mówić, że wszystko jest OK, a później okaże się, że jednak nie jest. No ale już. koniec.. Nie prorokujmy. Wszystko wyjdzie w praniu.

A jeśli już o praniu mowa. Bardzo rozbawiła mnie pewna sytuacja. Mariuszek i jego skarpetki. Biedak ma tylko 9 par. Trzeba się zrzucić i kupić mu cały kontener świeżych i pachnących, bo chyba nasz atakujący nie wie do czego służy pralka. Ewentualnie rączki, ale one są mu potrzebne, więc niech nie trudzi się praniem ręcznym. Do tego to narzekanie, że nie mają stroi (strojów ?). Dostali 6 kompletów z każdego koloru, ale je rozdali. Teraz niech się martwią, że nie mają w czym chodzić. Mogli troszkę wcześniej o tym pomyśleć. Ogólnie zastanawia mnie komu je podarowali. Jak to określiła Marta: "Matki, żony i kochanki". Zaczynam się przychylać do tego stwierdzenia. Nasi panowie zwyczajnie mają za dużo w dupie. Kiedyś to było nie do pomyślenia, żeby narzekać, że czegoś brakuje. Gra w kadrze to był przywilej i honor! A teraz? Im nie płacą to wymyślają jakieś farmazony. Zaczynają być zwyczajnie śmieszni! Nie podoba się? To WON! Nikt ich nie trzyma tam siłą. Na miejsce jednego z nich jest dziesięciu innych.


Przedwczorajszy dzień.. wiecie co było..? 16 wrzesień. Rocznica śmierci. Każdy do niej podchodzi inaczej. Jedni sobie tam mażą wirtualne znicze [*], inni natomiast zapalają takie prawdziwe. Pojawiają się jednak takie monstra, które tego nie rozumieją. No cóż.. Bywa i tak, ale są osoby, które strasznie przeżywają ten dzień. Ja jestem jedną z nich. Pamiętam pierwsze mecze, które oglądałam. Nawet oglądaniem nie można tego było nazwać. Wiecie.. jeden telewizor w domu i oglądamy to co ma władca pilota. W moim przypadku był to tata, a wiadomo.. Mężczyzna kocha sport pod każdą postacią. Chcąc nie chcąc oglądałam razem z nim. To on we mnie zaszczepił miłość do siatkówki. W niektórych meczach widziałam Gołasia. Naprawdę był najlepszy!
Może będę chwilowo samochwałą, ale spodobało mi się to co wczoraj napisałam na fcb. Płynęło to prosto z mojego serca i nikt mi nie wmówi, że jestem głupia, bo tak strasznie przeżywam ten dzień.

Każde wspomnienie rozrywa serce na strzępy, każda fotografia wywołuje łzy, każdy uśmiech przeistacza się w grymas. 16 wrzesień... Pechowa data, splamiona krwią... Krwią przyjaciela, idola.. Krwią Arka Gołasia... Niby to już 5 lat.. 5 cholernie długich lat.. Wspomnienia jednak nadal są żywe i tak samo bolą, a My... pamiętamy i nosimy w sercach. Każdego dnia.. przez cały rok.. Bo On był wyjątkowy! 


 

Teraz tak trochę prywaty. Szkoła? Jakoś leci. Na razie nie jest źle. Przedsiębiorczość to chyba jedyny przedmiot, którego nie lubię i nie polubię. Kompletnie nie wiem na co mi się może przydać. Za to pokochałam Mechanikę. Uczy nas profesor z Polibudy Łódzkiej. Naprawdę facet wie co robi i bardzo fajnie tłumaczy. Przez trzy lekcje nauczyłam się więcej niż przez cały zeszły rok. Fizyka oczywiście też bomba, ale Nina to Nina.. Nie da się jej nie kochać. Zaczęłam chodzić do chłopaków na w-f. Fajnie jest tak popatrzeć jak grają sobie w piłkę i się cieszą tym co robią. Dodatkowo naprawdę lubię tych nauczycieli. Można z nimi pogadać o sporcie w czystej postaci. Podchodzą do tego poważnie i słuchają tego co mówię. Od nich też mogę się wiele nauczyć. Zajmuję się tablicą sportową. Do tego chcę zorganizować spotkania szkolne ze sportowcami- siatkarze, piłkarze. Bardzo ważne jest, żeby w innych zaszczepiać jakieś pasje. Zamiast spotykać się na jakiś imprezach i chlać na umór.. pójść na jakiś trening i się rozwijać. Jeśli się będzie dobrym, może ktoś się dostrzeże i wtedy świat należy do Ciebie. Wystarczy chcieć i dążyć do wyznaczonych celów.


Nasza banda sprzątająco-sprzątająca. Ucięło Pączka na taczce. :D

W tym roku mam praktyki. No.. nawet fajnie.. Pomijając fakt okropnego zimna i totalnego bałaganu. Żeby się rozgrzać na "dzień dobry" trzeba chlapnąć sobie kieliszeczek, ale Ciiii.. Na razie mieliśmy ogólne zasady BHP i trochę porządkowaliśmy warsztaty. Oczywiście ja dostałam miotełkę, którą moi wspaniali chłopcy mi zmontowali. Obojętnie co o nich mówię to gdzieś tam głęboko ich lubię. Czasami zachowują się jakby uciekli z ZOO, ale to jest urocze. Nie żałuję, że wybrałam ten profil. Gdybym mogła jeszcze raz wybierać to postąpiłabym tak samo. Do tego.. oni mówią co myślą. Nie są fałszywi i obłudni.

Znam jednak dziewczyny, które tylko kłamią. Są perfidne w tym co robią. Potrafią w oczy powiedzieć jedno, a zrobić drugie. Jednak kiedyś się na tym przejadą. Wszystko się na nich zemści i wtedy będę się śmiała im prosto w oczy. Bardzo spodobał mi się wers pewnej piosenki
"Nie masz szans fałszywa dziwko" 

Bardzo prawdziwe i mam nadzieję, że tak się stanie. Może jestem teraz zawistna, ale życzę im tego. Każda decyzja niesie za sobą konsekwencje. Mam nadzieję, że życie da im po dupie tak jak dało mnie dzięki nim. Może wtedy zrozumieją jaką krzywdę wyrządzają drugiej osobie swoim zachowaniem. Tu nie chodzi nawet o to, że jestem na nie wściekła.. Jestem zwyczajnie rozgoryczona i jest mi przykro. Zawiodłam się i to bardzo. Jestem osobą, która nie okazuje może wiele uczuć, ale przeżywam wszystko strasznie długo i głęboko. Nie zapominam wyrządzonych mi szkód i łatwo nie wybaczam. Takie znajomości, gdzie się przejadę... kończę szybko i definitywnie. Wymazuję z życia takie osoby i nie mają u mnie już czego szukać.

Teraz troszkę radości... albo i nie.. bo nie mam nic fajnego do zakomunikowania. Uzależniam się od kakao. Ciągle w słuchawkach słyszę reggae i rap. Pozytywnie mnie nastrajają na każdy dzień walki z trudami życia. Standardowo "Pull Up" Jamala i ostatnio coraz częściej "Do końca naszych dni" Fatum Crew.

Na koniec nowe logo Skry. Mnie osobiście się podoba. Bodzio mnie do niego przekonał. Ma w sobie to coś. Stare w centrum miało piłkę, a tutaj od razu rzuca się w oczy napis "SKRA", czyli to co jest najważniejsze. Nasze barwy pozostały bez zmian co bardzo się ceni. Dodatkowo pojawiają się tylko złote elementy, które ukazują (no nie czarujmy się) hegemonię drużyny. Mam nadzieję, że wraz ze zmianami przyjdą kolejne zwycięstwa. Liczę na nich i wierzę, że się uda.

Do następnego! Trzymajcie się ciepło, bo robi się coraz chłodniej. :))

poniedziałek, 6 września 2010

wszystko ma swoje drugie dno..

Hmmm.. Opowiem Wam coś. potrzebuję się z kimś tym podzielić.
Pewna grupa dziewczyn tworzy COŚ. Wspólnymi siłami próbują rozszerzyć swoją działalność. Doskonalą się i ciężko pracują na efekty. Jednak po jakimś czasie coś się zaczyna psuć. Zamiast całości - powstają grupki.Zaczynają się pierwsze dyskusje i nieporozumienia. Dlaczego? Bo posiada się własne zdanie i nie boi go wypowiedzieć. Dwie z nich nagłośniły pewną sprawę. Opisały co czuły i co myślały. Na samym początku spotkało się to z ogólną akceptacją i samymi pochwałami. Jednak jak to mówią "wszystkim nie dogodzisz". Kilka opinii jednak było negatywnych, ale chyba to na tym polega.. Żeby wywołać dyskusję.. Ludzie mają prawo wypowiadać własne zdanie. Tym razem stało się inaczej.. Pojawiły się wątpliwości i tchórzostwo. Usunięto to, a napisano "sprostowanie". Pisano o tym, że te dwie dziewczyny poniosą konsekwencję swojego czynu. Podano powód, że temat był zły.(?) Jednak gdy rozmawiano z nimi prywatnie twierdzono, że temat był dobry.. tylko kiepsko opisany. W tym momencie pojawiła się irytacja i gniew. Napisały wypowiedzenie. Wysłały w tym samym czasie. Miały się tego trzymać. Taa.. Do czasu. Do jednej z nich wyciągnięto rękę i proszono o powrót.. Zgodziła się. Drugą zlano jednak ciepłym moczem. Ponownie musiała odpowiadać za siebie i za kogoś innego. Tak skończyła się ta historia i ich znajomość. Wspólne rozmowy i spędzanie czasu zniszczyła jedna sytuacja.

Nikt chyba nie lubi być okłamywanym i ponosić konsekwencje za drugą osobę. Ujawnia się tutaj dwulicowość człowieka i to jak bardzo chce mieć wszystko dla siebie. Ta zachłanność napawa wręcz obrzydzeniem. Już któryś raz ujawnia się moja naiwność, że można robić coś bezinteresownie. Jednak to nie istnieje. Wszyscy dążą do tego by zgarnąć dla Siebie jak najwięcej. Przykre, ale prawdziwe. Chyba czas, żebym i ja sie tego nauczyła, bo inaczej nie mam szans na przebicie. Będę dostawała po dupie raz za razem, aż w końcu nauczę się tej arogancji i cynizmu.

O to chyba wszystko co chciałam na ten temat powiedzieć. Do kiedyś tam.. Plany były, ale nic z tego nie wyszło.. więc może coś w weekend nabazgrzę. :P Się pomyśli. :P

sobota, 4 września 2010

Wakacyjne wspomnienia.

Doszłam do wniosku, że może w końcu ogarnę moje wakacyjne przygody. :)
Na pierwszy ogień oczywiście 14.08.2010 i otwarcie Siatkarskiej Alei Gwiazd w Bełchatowie. Ogólnie może być. Tylko było gorąco, tłum ludzi i tona nudnych przemówień. Spotkałam znajome z Wawy i zmyłyśmy się pod halę, bo nie było sensu stać i oglądać plecy innych ludzi. Teraz dopiero zaczęło się robić ciekawie. Kadra B vs Australia. Na meczu było mało ludzi, ale co z tego? Ja z Martą bawiłyśmy się świetnie. Doping? taaak.. 10 osób. :P Ja zaczynałam klaskać, Marta do mnie dobijała i dopiero zaczynała się wkręcać reszta ludzi. W 4 secie zaczął pomagać nam balkon. Fajnie było. Reprezentacje nas obgadywały, było wesoło, pozbierałam autografy, a piłkę Eweliny Alexander to macał z 10 minut, bo sobie dyskutował wtedy z Yudinem. :)
Nie wiedzieć czemu za każdym razem zamiast Fabian Drzyzga ja słyszałam Pawian. I tak nie przebiję Marty, bo jej wyszło Paweł Drzewko. Hmm. czas zacząć myć dokładniej uszy. :P Pod halą jak zwykle wesoło. Poznałyśmy pewnych osobników, ale zachowam to dla siebie. Pan od przygotowania fizycznego oberwał ode mnie piłką, a Castellani miał przynajmniej pompę. Później z głodu polazłyśmy do Marcepana. Wchodzimy i BUM! Kto siedzi przy stoliku? No oczywiście. Castellani z tym od przygotowania (nigdy nie pamiętam jak się nazywa! ;/). Jak ich mijałyśmy mieli zarąbiste miny. Do tego.. Marta poszła zamówić frytki.. Mija chwila, a ja dostaję telefon "Który mamy stolik?". Obora zrobiona! Ha! możemy iść do domu. :P Po 22 wróciłyśmy do Pabianic i heja do mojej babci. Zjadłyśmy aż po całym naleśniku, rozlałam herbatę i lulu.. taaa.. nie spałyśmy do 3? albo jakoś tak. a o 5 pobudka. Ale luz-blues. :D Hmm.. Dwie ogromne torby, walizka, dwa plecaki i laptop. Zamiast iść na PKP 5 minut, my szłyśmy 30 i to z pomocą mojej babci! Haha! No nie ważne. Wsiadłyśmy do pociągu i heja.. Trzy godziny podróży. Jakoś dojechałyśmy. Ewelina odebrała nas w Toruniu i jeszcze tylko godzinka jazdy do Makowisk. Czas do Memoriału spędziłyśmy praktycznie na niczym. Całę dnie leżałyśmy na łóżkach i słuchałyśmy muzyki, a czas mijał nam niesamowicie szybko.
Dochodzimy do Memoriału. ogólnie nie wiem czy się rozpisywać. Z domu wychodziłyśmy rano zostawiając w pokoju niesamowity syf, a wracałyśmy późnym wieczorem.  Pierwszy dzień jako-tako nawet fajny. Kilka wpadek zaliczonych, ale co tam. Drugi dzień? Bomba! Na sam początek olałyśmy Polaków.. Co tam oni! Na nas czekał Kuba Novotny! Miny naszych polaczków? Niezapomniane. Kuba tez nie lepszy. Nie, nie nie.. ale się podpisuje. :P Uwielbiam gościa. Czesi uchachani myślą, że do nich podejdziemy, a tu psikus.. My w tył zwrot i przed siebie. :P Po meczu.... Złapałyśmy Gibę! Żywą legendę! Mamy autografy i zdjęcia. Do tego z Eweliną wyhaczyłyśmy jeszcze Bruno. :P (ach te jego pieprzyki! ^^) Wieczorem za to świętowaliśmy Marty urodziny. Był tort, szampan i płyta GrubSona. :P Czyli to co najważniejsze.Dzień jak najbardziej udany. a Trzeci ? Hmm.. spotkałyśmy się z zajebistymi dziewczynami. To chyba najważniejsze wydarzenie jak dla mnie. Poznałam naprawdę super laski. Nie liczyło się skąd jesteśmy czy ile mamy lat. Ważne było to, że byłyśmy razem. Mecze no.. nudne.. Kibicowałyśmy Czechom i Polsce.. Świdre wszedł na boisko! coś pięknego! aż łzy szczęścia cisnęły się do oczu! Choć już na ostatnim secie Polska-Brazylia to już tylko się myślało "skończmy już ten cyrk". Co tam, że przegraliśmy! Widziałam Bułgarów, Czechów i Brazylijczyków na żywo! Tego nikt mi nie zabierze. Po meczu gdy Ewelina było pod jednym wyjściem, a ja z Martą pod drugim.. Marta poszła po Ewelę żebyśmy już wracały. Tam gdzie ja stałam był autokar naszych polaczków. Byłam twarzą w twarz z Karolkiem Kłosem.. On jest dziwny! i ON WIE! ^^ Bardzo fajny był ten tłum przy barierkach czekający, aż nasze gwiazdy dadzą komuś autograf. ale się ciut przeliczyli. Ja w tym czasie poskładałam sobie flagę i zrobiłam porządek w torbie! Co mi tam Polacy? Ja mam Gibę!
Wróciłyśmy do domu i ogólnie następne dni to odpoczywałyśmy po memoriale.. Znów całe dnie leżałyśmy i się obijałyśmy! Nasze nocne pogaduchy i inne dziwne kombinacje. Nie ważne co robiłyśmy, ważne, że byłyśmy ze sobą. Wiele tekstów latało, które zostawię dla Siebie. Nie musicie ich znać. :PP Wspomnienia pozostaną wspaniałe. Te 11 dni będę pamiętała przez bardzo długi czas. Będziemy musiały to jeszcze powtórzyć.
Teraz znów zaczęła się szkoła, ale to nic. 10-13  jesteśmy u Eweliny na koncercie. Odliczamy dni i godziny. :D Będzie się działo, oj będzie. :PP
No to chyba w tej chwili wszystko co chciałam opisać.. Znaczy nie wszystko, bo mam jeszcze tonę wspomnień, ale i tak się już gigantycznie rozpisałam. :P
Pozdrowienia. ! :P Niech Giba będzie z Wami ! :****

P.S Ja nadal czekam na mój dres, który Kotu dzierga! Haha!

Na "do widzenia" jedno w moich ulubionych zdjęć z Kadry B. :D 

wtorek, 10 sierpnia 2010

Pakowanie i takie tam.

Hej wam... Mówiłam, że odezwę się przed wyjazdem.. więc jestem. :)
Aktualnie zaczęłam wielkie pakowanie.. i już wiem że się nie zmieszczę. Dopiero wrzuciłam spodnie, ręczniki i bluzki. A gdzie jakaś bluza? kosmetyczka? Mój jasiek? Buty? I jeszcze kilka innych pierdół.. No nie ma opcji żebym się zapakowała w jedną dużą torbę! Będę musiała chyba wziąć jeszcze drugą.. No i standardowo  plecak z jakimś jedzeniem na drogę i takimi duperelami. Przeraża mnie to wszystko. Boję się, że czegoś zapomnę, zgubię lub jeszcze coś innego. Dodatkowo jak sobie pomyślę, że mam wstać o 4 rano żeby zdążyć na pociąg to mnie aż skręca. Nienawidzę tak rano wstawać. To nie dla mnie. Jednak pocieszam się, że robię to z jakiegoś powodu. Taaak. Już tylko 10 dni do Memoriału. Doczekać się nie mogę. Ma kilka powodów:
1) Mam zadanie dać Wlazłemu kartkę urodzinową (tylko pierw ją muszę zrobić.:P)
2) Napaliłam się na autografy Brazylijczyków!
3) Spotkam się z koleżankami, które też tam będą.
4) 22.08 Marta ma swoje 21 urodziny!
5) Znów poczuję tą wspaniałą atmosferę kibicowania. ! Stanę z tym ogromnym tłumem kibiców i razem odśpiewamy a'capella Mazurka Dąbrowskiego. Na samą myśl o tym przechodzą mnie ciarki.
Taaaak... dla tych rzeczy warto się poświęcić i wstać w środku nocy.. tłuc się pociągiem 3 h z tłumem ludzi a na koniec jeszcze samochodem .. Przeżyjemy. Dobra książka, muzyka i lecim na szczecin.

A teraz z innej beczki. Założyłam się wczoraj z Eweliną, że przez 18 dni odetnie się całkowicie od 3ody, Rahima i tych innych ludziów. Zero słuchania ich, rozmawiania, oglądania filmików.! Całkowite nic! I wytrzymała... do dzisiejszego poranka. I tak jej się brawa należą, że aż tyle się bez nich obyła.

Teraz się zastanawiam jak e-volley zbierze te autografy na koszulce, której bądź co bądź nie mamy. Do tego nadal nie wiadomo czy dziewczyny dostaną akredytację.  Na razie jesteśmy w polu i zbieramy marchewki. No zobaczymy co z tego wyjdzie.

No.. na tę chwilę to chyba wszystko co się u mnie dzieje.. Zobaczymy.. może uda mi się odezwać jeszcze w piątek albo sobotę.. no nie wiem.. pomyślimy.

Miłego dniaaa! :D
A tak na zakończenie.. 
Mario.. :P

środa, 4 sierpnia 2010

Czas na przemyślenia.

Na 'dzień dobry' jak widać.. zmieniłam adres bloga. Tamten mi się kompletnie nie podobał.

A teraz siedzę sobie słuchając "Hallelujah" -piosenki ze Shreka i sobie tak rozmyślam.
Ostatnio w moim życiu bardzo wiele się dzieje. Chociaż nie wiem jak bardzo chciałabym być nadal 5-letnim dzieckiem jest to niemożliwe. Dorastam. Za kilka miesięcy stuknie mi 18-tka. Obleję to odpowiednio i co dalej? Na 100% zrobię prawo jazdy. Skończę szkołę i tutaj moje pany się kończą. Chcę iść na studia, ale nie chcę. To bardzo skomplikowane w moim przypadku. Sama nie wiem co chcę robić, kiedy, gdzie, z kim. Jestem roztrzepana i co chwilę zmieniam zdanie. Raz mówię, że będę studiowała w Rzeszowie, a za chwilę, że w ogóle nie pójdę nigdzie wyżej po tym jak skończę technikum.
Mam głowę pełną pomysłów jak ubarwić mój świat. Nie zawsze mi się to jednak udaje. Czasami jedno słowo jest w stanie przekreślić moje plany, marzenia. Staram się wszystko traktować z dystansem i wiele rzeczy obracam w żart. Jednak nie jestem z kamienia. Mam też uczucia. Ktoś mi powie parę nieprzyjemnych słów i koniec. Staram się nie zwracać na to uwagi, ale gdzieś we mnie to nadal siedzi. Tracę wtedy zapał i chęci do dalszej pracy, bo "może jednak ten ktoś miał rację i się nie nadaję do tego". Próbuję walczyć o swoje, ale nie zawsze mi się udaje wygrać. Są sytuację w których mi się zwyczajnie nawet nie chce zaczynać wojny, bo wiem, że jest skazana na porażkę, mimo że mam rację. Są ludzie, którym zwyczajnie pewnych kwestii nie da się wytłumaczyć. Napracujesz się, stracisz czas, energię, a przyjdzie jedna osoba i zniszczy to wszystko uśmiechając się przy tym głupkowato. Jedna osoba wystarczy by zniszczyć to co tak długo budowałam.
Dochodzę do wniosku również, że brakuje mi kogoś. Są osoby bliskie memu sercu dla których jestem w stanie nieba uchylić lecz to nie wszystko. To nie są przyjaciele, tylko bliscy koledzy. Oni mają swoich znajomych, przyjaciół, a ja jestem jakby dodatkiem do tego. Jakby ramką do zdjęcia. Niby jestem, ale zwraca się uwagę na co innego. Mało kto mnie zna i wie jaka jestem naprawdę. Wszystko to pozory... gra.. i nic więcej.Nie spotkałam na swojej drodze jeszcze nikogo takiego. Owszem mam wielu ludzi naokoło siebie, ale tak naprawdę jestem Samotna. Życie mnie nauczyło, że ludzie przychodzą i odchodzą. Mało kto zatrzymuje się na dłużej. Jednak gdy to zrobi i tak po pewnym czasie znika.
Jestem typem buntownika. Zawsze chcę inaczej niż reszta. Lubię dominować w grupie. Będąc na pewnym kursie osobowości stwierdziłam, że jestem liderem. Umiem wszystko zorganizować, złożyć do kupy by działało, zdecydować co jest dobre, a co nie. Lubię dyskutować ze wszystkimi na różne tematy. Buzia mi się nie zamyka i usilnie staram się przekonać innych do moich racji. I zazwyczaj mi się to udaje.
Jestem trudnym charakterem. Mało komu udaje się przebić przez moje wady. Trzeba nauczyć się znosić moją szczerość i bezpośredniość, upartość, bezczelność, arogancję. Gdy ktoś Mi zalezie za skórę ma przewalone, bo nie zapominam tego przez bardzo długi czas. Gnębię, dogryzam i niszczę takich ludzi  kawałek po kawałku. Szanuję tylko tych, którzy na to zasłużyli lecz ten szacunek bardzo trudno zyskać, a łatwo stracić.
Dochodzę do wniosku, że nikt nie jest w stanie mnie zrozumieć, bo Ja sama tego jeszcze nie potrafię.
Może kiedyś znajdzie się ktoś kto mi w tym pomoże. Zobaczymy.. Wiele jeszcze przede mną.

Tak.. to chyba na tyle co o sobie myślę.. nie wiem co mnie naszło.. Ale czasami dobrze jest sobie tak porozmyślać nad Sobą..


A tak w ogóle.. byłam dzisiaj u babci pożyczyć torbę podróżną.. Zrobiłam listę żywności, w którą muszę się zaopatrzyć do Eweliny.
Wczoraj natomiast zwiedziłam Palmiarnię. Nie było piranii czym jestem bardzo zawiedziona, ale było fajnie.
Może odezwę się niedługo. Zobaczymy. :))

Do mojego i Marty wyjazdu zostało 11 dni! Odliczamyyyyy ! :P

A na koniec zdjęcie, z którym mam wspaniałe wspomnienia. 

niedziela, 1 sierpnia 2010

Bo mnie dawno tu nie było!

No i witam po przerwie...
Dokładnie za 14 dni jadę do Eweliny.. już się doczekać nie mogę.. i odliczam czas do tego. Oczywiście jadę z Martą.. czyli będzie się działo...
Teraz tak sobie myślę i dochodzi to do mnie.. że raptem za 19 dni będzie MEMORIAŁ!
Rozumiecie to 19 dni!
Właściwie to nawet już zastanawiam się co mam ze sobą zabrać.. zaczynam planować pakowanie. co mi będzie potrzebne, a co nie. Robię już jakieś zapasy.. wybieram ciuchy, kupuje jakieś tam przybory, baterie do aparatu. Cięgle jeszcze sobie przypominam, żebym nie zapomniała piłki wziąć..  W końcu to tylko 14 dni.. A ja jak zwykle co chwilę będę sobie przypominała, że nie wzięłam tego, tego, tamtego..
Biorę ogromną torbę podróżną (Bo w końcu gdzieś muszę mojego jaśka wcisnąć) i do tego plecak.. chociaż przypuszczam, że i tak coś jeszcze wcisnę Marcie.
I oczywiście z 14 na 15 spać nie będę bo pociąg mam ode mnie z Pabianic o 5:57!! Ludzie! Za jakie grzechy!? I to Inter Regio. Całe szczęście, że ten jest bezpośredni z Sieradza, przez Pabianice, Łódź (gdzie dosiada się do mnie Marta), Toruń główny do Gdańska.. To się nie będziemy musiały męczyć jeszcze z przesiadkami. Tylko 3 h jazdy nas czekają.. Później z Torunia odbiera nas Ewelina i zacznie się dopiero prawdziwa jazda! Planów mamy dużo, a czasu jak zwykle mało.
Ale od 20 to się zacznie dopiero prawdziwa masakra.. jak wparujemy na hale! My to ją chyba tam rozniesiemy.. Hahaha! Takie trzy postrzały jak wpadną to koniec. Ja zaczynam się bać o tych ludzi naokoło nas. Drugiego dnia dołącza jeszcze Monika bodajże, a trzeciego Karolina.. albo odwrotnie.. no nie ważne.. chcemy zrobić napis "POLSKA" i sobie z nim tak stać i kibicować! Może mamy marne szanse z Brazylią (daje im 5% szans na wygrać) ale to się nie liczy..Trzeba wierzyć. A nóż się uda. Liczy się to, że znów będę miała styczność z siatkówką na żywo. Kibicowanie to coś co naprawdę kocham. Mogę się wyżyć! Przekazać emocje i wtedy czuję, że nasi dostają skrzydeł! Wiara czyni cuda. Do tego zobaczę na żywo tyle Gwiazd! Legend siatkówki! Wielkich Brazylijczyków! Autograf Giby śni mi się po nocach! A Nareszcie będę miała okazję go zdobyć! Na dodatek 3 dnia Marta ma swoje 21 urodziny! obczajacie akcje! Też bym tak chciała! Ja się jedynie muszę pocieszyć meczem Skry z Bydgoszczą na moją 18-tkę. No ale do tego jeszcze duuużo czasu.

PO memoriale siedzimy u Eweliny kilka dni.. tak relaksacyjnie dla odstresowania..
A 28.08 jak wszystko wypali będziemy w Łodzi na Outline Colour Festival 2010, ale teraz wszystko zależy od tego barana Metrowego czy się nie rozmyśli.
Później to już nawet nie chce myśleć że zostają mi 2 dni do szkoły. Ja będę odliczała tylko czas do 10.09 po szkole.. bo znów jadę do Eweliny z Martą, 3odą i Rahimem na ich koncert. Boże ja chyba zwariuję zanim w końcu się to stanie! Mam nadzieję że dotrze również Gośka! No ale później się będę nad tym rozwodziła jakie plany i w ogóle.. Na razie się jaram Memoriałem ! Cholera! Ten czas mógłby biec szybciej!  
Spróbuję się jeszcze odezwać przed samym wyjazdem. No zobaczymy jak to będzie. Pozdrawiam.! 

A na zakończenie.. mój Papcio Daniel :)  

wtorek, 6 lipca 2010

Narzekanie, narzekanie i jeszcze raz dupa.

Tak... Zacznijmy optymistycznie! Polska Przegrała oba mecze z Kubą! I nasze Final Six poszło się jebać, że tak to określę..
W naszej grupie byliśmy faworytami! No! Co jest z nami nie tak? Wygraliśmy z Argentyną i jeden mecz na kubie.. A gdy gramy przy własnej publiczności to dajemy ciała po całości! No gdybyśmy jeszcze walczyli! Ale to co pokazali nasi panowie to aż żenujące jest. Do tego ta akcja z Łukaszem Żygadło!
Ja osobiście będę stała za Łukaszem murem! To Castellani zaczął tą medialną wojnę a większość z nas sobie nawet z tego sprawy nie zdaje. Łukasz mu tylko odpowiedział na to.. Wyraził swoje zdanie i co? Pożegnał się z kadrą. Castellani sam twierdzi, że jeśli się coś zawodnikom nie podoba to mogą go skrytykować.. wtedy będzie mógł coś poprawić.. Teraz wychodzi na to, że żeby być w kadrze trzeba siedzieć cicho i wychwalać trenera ile się da. Co prawda nie pochwalam sposobu w jaki Łukasz podzielił się swoimi spostrzeżeniami. Mógł to załatwić na osobności z trenerem i drużyną, a nie na antenie gdzie oglądały go MILIONY ludzi. No ale to już jego wybór.. Musiał sobie zdawać sprawę z konsekwencji. i w ogóle z tego, że raczej długo miejsca w składzie nie zagrzeje. Podziwiam jego odwagę.. Teraz w naszej reprezentacji zostali tylko Ci co na DC złego słowa nie powiedzą.
A jak było z Kadziewiczem czy Grzybem.. Też mieli jakieś zastrzeżenia do trenera i co? O powołaniu mogą sobie pomarzyć. Nie pasują do profilu drużyny.. Jasne.!  Bo potrafią powiedzieć co im się nie podoba i tyle! Zauważmy, że w kadrze jest jeszcze narwany Zbysiu Bartman.. Ale póki co też ubóstwia Castellaniego, wiec miejsce Ma!
To jest właśnie wielka filozofia Daniela! Ma swoich pupilków, których wołami z kadry nie wyciągniesz choć i na wyciągnięcie ręki będzie i z 10 lepszych zawodników! Skoro szukamy na rozegraniu młodego i perspektywicznego zawodnika, który w przyszłości ma zastąpić Gumę to weźmy Fabiana Drzyzgę! A nie takie beztalencie jak Łomacz! No! Matko Boska! Już teraz przecież o Drzyzdze sie mówi ze to nowy Guma. Aleee NIEEEEE... Bo przecież mamy Łomacza.. no jasne! Próbujmy wykrzesać coś z tego facetaa.. Oczywiście!
W ogóle coraz mniej mi się podoba filozofia Castellaniego. Na środku też mamy wielki talent w postaci Karolka Kłosa, który wygląda jakby miał się zaraz popłakać. No na libero nie lepiej..  Zator nie radzi sobie za dobrze.. Ale cóż.. Tego ostatniego trzeba tolerować dopóki nie wróci MISTRZ czyli niezawodny i niezastąpiony Igła. Bo żeby się Gacka pozbyć to nawet nie ma o czym marzyć. Chociaż Gacek.. Potrafi przyjąć takie bomby, że niejednego by zabiły, a ma też takie momenty, że broni dosłownie wszystko.

No, ale w ogóle zaczyna mnie denerwować Atlas Arena.. Wiecie, że żeby dostać się po autograf trzeba mieć ku;piony bilet na płytę boiska? Inaczej ochroniarze nie chcą przepuszczać ludzi. Widziałam jak wiele ludzi chciało przejść, ale ciągle uzyskiwali odpowiedź odmowną. Nie liczy się to, że niektórzy przejeżdżają pół Polski by zobaczyć Orły w akcji a na pamiątkę sobie wziąć choćby i na kartce podpis takiego Zagumnego czy Gruszki. Żeby takie coś mieć trzeba mieć kase.. Jak wszędzie! Pieniądz rządzi! Bez tego ani rusz.  Ten świat schodzi na psy! A w ogóle zauważmy że w łodzi jakie wysokie ceny sobie życzyli za bilety! No ja osobiście 140 zł nie wydam, żeby nic nie widzieć! Bo takie są miejsca na płycie! Jesteś blisko, masz szanse zdobyć autograf, ale nic nie widzisz. Za to mając miejsca dalej.. widzisz mecz, ale nie możesz dostać się do zawodników. I takie zamknięte koło. Ciągle tylko kasa, kasa, kasa.. To może za kilka lat będzie trzeba zapłacić za autograf siatkarza? Hmm!? Przy każdym np. stałby ochroniarz z kasą fiskalną. Płacisz -dostajesz podpis. Ale przynajmniej byłby porządek utrzymany.
W ogóle słów mi już brakuje w niektórych sytuacjach i do niektórych ludzi. Każdy tylko robi tak, żeby zgarnąć dla siebie jak najwięcej. W chuj z takim czymś! nienawidzę czegoś takiego.. Dla siebie WSZYSTKO.. ale od siebie NIC!
Dooobra. kończę to.. b i tak wszyscy to zlewają.. pff..
Tak na koniec.. :D Bo cholernie mi się podoba to zdjęcie..
Mimo że jest na nim Kurek..
Po prostu ma coś w sobie co mnie przyciąga. :]

sobota, 3 lipca 2010

Bezsennie :]

Hej wam. !
Nie miałam co ze sobą zrobić, więc postanowiłam coś tu namazać.
Nie spałam praktycznie całą noc.. i to za specjalnie nie wiem dlaczego! Idę dzisiaj na mecz Polska vs Kuba.. i to może jest powodem.. Ale kurde.. Przecież to nie pierwszy taki mecz w moim życiu! Już się odzwyczaiłam chyba od tego trybu 'meczowego'.
No dobra.. ale może od początku. :]
Wczoraj w Manufakturze był Piknik Siatkarski. Prowadzący gościu to był gigant! Wszyscy oglądali mecz Brazylii z Holandią, a on co chwilę, że nas to nie interesuje, bo mamy pikniiik! i sie bawimy!
Tak.. jakby to nie było.. byłam z Martą :D
Głupie od razu poleciałyśmy do konkursu. Ten gościu stwierdził, że da nam łatwe pytania. Mnie oczywiście wymsknęło się inteligentne "kurde" za co dostałam wykład, że nasi sportowcy nie używają takich słów, bo to dżentelmeni... Ja to usłyszałam to myślałam, że padnę. Taa.. Dżentelmeni. Szczególnie te kurwy i inne wyzwiska są dowodem ich dobrego wychowania.. Rzuciłam temu gościowi pobłażliwe spojrzenie i się troszkę nam speszył.
No i się zaczęła seria pytań.
1) Kto będzie gospodarzem ME w 2012 roku czy jakoś tak.. 
2) Co za reprezentacja zdobyła 3 miejsce w ME Kobiet
3) Kto na plakacie stoi jako pierwszy po lewej stronie (Gato)
4) Kto jest najlepszy na przyjęciu? (Bąku ^^)
5) Kto na plakacie stoi za Żygadło (Mika).
No tak ciężkie te pytania, że och i ach... Haha! No ale Wygrałam koszulkę Ligi Światowej, łapkę, jakąś łapkę z papieru i BILET NA MECZ POLSKA vs KUBA! I takim oto sposobem znów będę się cieszyła jak pojebana w tłumie kibiców po wygranej naszych Orłów.
Dalej tam były jakieś występyy... Muzyka, taniec i śpiew.. w ogóle pełny wypas. A o 19 miało się pojawić na spotkanie z kibicami 4 reprezentantów! Wooow! Taa.. i do tego wysłali Kurka (;/), Jarosza (^^), Czarnowskiego i Łomacza! Normalnie Najprzystojniejszy Kwiat Naszej Młodzieży Siatkarskiej!
Nasze gwiazdeczki załapały 20 minutową obsuwkę.. A gdy łaskawie się pojawili to od razu tłum rozhisteryzowanych tot-13 zaczął piszczeć aż uszy bolały! Tragedia jakaś! No ale Nasi Panowie wkroczyli dzielnie na scenę i się zaczęło. Do ręki mikrofon dostał Gregor, który stwierdził, że ma chrypę i jest chory dlatego mikrofon przekazuje koledze- Bartkowi K. Ten oczywiście pierdolił te swoje farmazony, których nie słuchałam i poszło dalej.. każdy z chłopaków przez chwilę coś nawijał. I bardzo mądry Pan zaczął zadawać pytania! Taa.. Tylko po jaką cholerę mi wiedzieć czy Kurek ma dziewczynę? No sorry bardzo! Chociaż.. odpowiedzi były dość fajne..
Łomacz: Żony jeszcze nie mam.
Kurek: Żony brak, dzieci brak, Numer telefonu 605.. bla bla bla..
Czarnowski: Żony nie mam, chłopaka tez nie..
Jarosz: Żonę mam.. Ale w planach.
Później poszli 'rozdawać autografy' do namiociku obok sceny! A siedzieli tam no z 5 minut! Haha! Wrócili na scenę i słuchali jak jakaś facetka pruje ryj do mikrofony śpiewając o niczym. W ogóle w pewnej chwili jakaś lasna podbiega pod scenę z boku tam gdzie ja stałam i zaczepia Łomacza, żeby ten zaczepił Kurka.. Kurek się schyla a ta daje mu na karteczce numer telefonu! Ten jak złapał zaciesza! Rył z tego jak pojebany! Gregor to samo. A ja tylko kopara w dół i się gapie na nich.. Ci na mnie się spojrzeli i jeszcze większa pompa! No wiem.. Musiałam mieć zajebiście mądrą minę. W ogóle Kurek dostał jakiś prezent.. Boże Święty! Widzisz i nie grzmisz! W ogóle te hotki jak się rzuciły na chłopaków to myślałam, że ich tam zjedzą. JA tylko zdobyłam grafa Jarskiego na piłce Eweliny. A niech sie cieszy! (Piwo i tak masz mi odkupić co wychlałaś!)
No i ten.. kończę bo jest za 5 siódma i może by tak wziąć się za siebie i zacząć ogarniać.. Jakieś śniadanie i w ogóle. Tak więc..
Do boju POLSKO! Piękne 3:1 sobie życzę! 
I tak na zakończenie : 

Gregor z Kurkiem jak mieli zgrzewe z tej laski. Haha!

wtorek, 29 czerwca 2010

Planooowo!

Czeeeeeść! :D

Wróciłam na www.e-volley.pl ! Tak ! tak! Tak! Znów tam zawitałaaam! i teraz nie zamierzam już tego zmieniać! :D

W Piątek na Manufakturę mają zawitać te Dwumetrowe ciamajdyyy ! I oczywiście mnie tam nie może zabraknąć!
W Sobotę i Niedzielę mają być pikniki siatkarskie i wspólne oglądanie na telebimach meczy! Już się doczekać nie mogę! To będzie zupełnei inna atmosfera niż na hali i w ogóle.. No ale mniejsza z tyym!

Nastęny tydzień za to poświęcam odnawianiu gimnazjalnych znajomości. Wybieram się z jedną paczką do kina. a z drugą do pizzerii.. z kuzynką połazić po mieście. No i może gdzieś jeszcze wyciągnę Martę.. Ciągle coś się dzieeeje! :D

Memoriał Wagnera też już mam praktycznie zaplanowany.. Z Eweliną i Martą podbijamy Bydgoszcz i czatujemy na Miśka.

A teraz.. Dochodzę do wniosku, że naszym siatkarzynom młodym odbija!

No sorry! Samochód z Rejestracją "ZIBI"?
A buty z wydzierganym "MVP"?
Chłopakom już totalnie odwala.. Mam na myślą Bartmana i Kurka.
Tego drugiego jeśli uda mi się do niego dopchać (przez tłum rozhisteryzowanych Hotek) mam zamiar zapytać co mu do łba strzeliło z tymi butami.. Przecież to nie jest ani fajne, ani w ogle jakieś takie no.. To jest raczej ŚMIESZNE! Jak ta cała rejestracja Samochodu! 

Doszłam z Martą do wniosku, że ten napis Bartkowi wyszył Jarski z polecenia Winiara.. O! A to MVP w pierwszym meczu to był przypadek. Po prostu jak wybeirali zawodnika meczu to chwilowo wszystkich oślepiło i przyćmiło.. i akurat trafiło na Kurka.
No ale koniec jego tematu, bo mi się ciśnienie podnosi. :P

Mecze z Kubą obstawiam dwa razy po 3:1! A wy?

A No ten! W tym drugim meczy z Argentyną grał Misieeeek! Jeee! Sorry! takie moje małe zboczenie! No i Danieloo ! I Guuma! No i Maaariusz! Boże! Jak mi tych ludzi brakowało!

I w ogóle jest pięknie! Aż żyć się chce. :D Pozdrowionka! :D
 i tak na zakończenie.. :


Z imprezy na Słoku. Zakończenie Sezonu Skry! :D Sylwia, Marta, Ja, Marta, a druga Sylwia robi to zdjęcie. :P

sobota, 26 czerwca 2010

Bo tak sobie chcę!

Witam! Witam i o zdrowie pytaaam! :D

Pierwszy mecz Polaczków za nami.!! Jeee! wygraliśmy 3:1! Wspaniale było móc znów patrzeć na Daniela, Pawła czy Mariusza na boisku! Co prawda przez niewielką chwilę, ale dobre i to. Szkoda, że mi Miśka tam nie wciągnęli w to.. ale trudno.. Następnym razem.

Konkurencja na pozycji przyjmującego u nas jest bardzo groźna. Zresztą sami zobaczcie: 
Michał Ruciak -Człowiek grający najrówniej w całej naszej reprezentacji. W każdym elemencie się odnajduje. Przyjęcie, atak, blok, zagrywka. Nie ma dla niego rzeczy strasznych.
Bartosz Kurek -Najlepszy zawodnik dzisiejszego meczu. Każdy wie, że go nie lubię.. Z wieeeelu powodów.. Ale przyznaję otwarcie! Należała mu się dzisiaj ta nagroda. Miał kilka naprawdę efektownych akcji. Powoli zaczyna wracać ta forma z Mistrzostw Europy, która gdzieś mu zaginęła w sezonie ligowym.
Zbigniew Bartman -Siła mięśni to jego zaleta, ale jest w gorącej wodzie kąpany co jest i zaletą i wadą. Gdy jest na boisku to ma taki niebezpieczny "obłęd w oczach". Bardzo wiele akcji próbuje rozwiązać siłowym atakiem, a gdy mu kilka razy nie wyjdzie to zaczyna grać za lekko i nieskutecznie.. Nie ma gdzieś takich akcji.. pomiędzy. Ale przy Castellanim się wyrobi i tylko na to czekam.
Michał Bąkiewicz - Tak zwany facet od czarnej roboty. Skromny chłopak, nierzucający się w oczy, a odwalający swoją pracę na 200%. Na razie nie mogliśmy go oglądać na boisku w sezonie reprezentacyjnym, ale powtarzam.. i na niego przyjdzie czas. Tylko niech wszyscy będą już pewni, że z te uciązliwe bóle pleców nie wrócą.
Michał Winiarski -na razie wykluczony z gry przez kontuzję kolana, ale każdy zna talent "Winiara". Takiego drugiego nie ma. Ta technika, inteligencja w grze, siła i umiejętności stawiają go w jak najlepszy świetle. No cóż.. nie bez powodu grał w Trentino -Najlepszym klubie na świecie. Gdy daje mu się szansę pokazuje na co go stać, a stać go na naprawdę wiele. Z resztą sami wiecie. Nie ma się tu zbytnio nad czym rozwodzić.

Teraz zobaczmy atakujących:
Mariusz Wlazły - Gracz fenomenalny. Zabija przeciwników zagrywką, skoczny jak kangur i do tego ta MOC w rękach. Ja osobiście uciekałabym gdzie pieprz rośnie przed piłką zaatakowaną przez Mariusza! Tylko ciągle te problemy zdrowotne. Szkoda na to patrzeć, bo takich ludzi nam potrzeba. Miejsce w kadrze ma zagwarantowane jeśli wróci do formy z sezonu ligowego. Dajmy mu tylko trochę czasu.
Jakub Jarosz - No cóż.. nie ma się za bardzo nad czym rozwodzić. Jedynym jego mankamentem jest zagrywka.. Ale gdy trzeba spina się w sobie i na boisku jest nie do zatrzymania. ! To godny następca Mariusza. Ciągnie grę, zdobywa wiele punktów i jest bardzo skuteczny. Miło patrzeć gdy jest na boisku.
Piotr Gruszka - Aktualnie ma wolne, ale wiemy co potrafi ten człowiek. MVP Mistrzostw Europy! Człowiek doskonały! Popełnia mało błędów.. No chyba, że ewidentnie nie ma dnia do grania. To on uspokaja atmosferę na boisku co jest bardzo ważnym elementem. Nie daje się ponosić emocją. Ma podejście do ludzi. Niby się nie wyróżnia, a ma to 'coś'.

Przejdźmy do środkowych:
Daniel Pliński - jak dla mnie to jest człowiek niespodzianka. Nigdy nie wiem czego się po nim spodziewać. Niby ma jakieś tam charakterystyczne zagrania i w ogóle, ale mnie on zaskakuje za każdym razem. Ma bardzo zróżnicowaną zagrywkę, wyczucie w bloku, doświadczenie, potrafi doskonale wystawić piłkę. Przypuszczam , że gdyby kazali mu zagrać na pozycji rozgrywającego to dałby sobie radę. Ma wszystko co potrzebne jest blokującemu.
Marcin Możdżonek -211 cm ! Wystarczy że stanie na palcach i jest w stanie zablokować piłkę. Jest taki trochę drewniany, ale u niego akurat to pomińmy. Zagrywka jest jego mocnym atutem. Te baloniki, które puszcza są w stanie zmylić nawet najlepszego gracza. Gdy trzeba mocno zaatakuje, choć bardziej go charakteryzują plasy w 8-9 metr boiska. Potrafi również wystawić piłkę plecami do danego zawodnika.. Nie wiem jak on to robi, ale w większości mu to wychodzi!
Patryk Czarnowski -Młoda Gwiazda reprezentacji.Razem z Marcinem są w stanie bardzo wiele zdziałać! Naprawdę ma wielki talent! Do tego ta jego zagrywka! jest tak zmienna.! Piłka robi wszystko co Patryk sobie zażyczy. Dzisiaj 2 asy pod rząd w końcówce I seta! coś niesamowitego! I do tego te krótkie z Łomaczem przez środek ! Jedyne co mi się u niego nie podoba.. to numer na koszulce... To są jednak tylko moje małe sentymenty.
Karol Kłos -Castellani coś dostrzegł w tym zawodniku. Z meczu na mecz jest coraz lepszy. Rośnie z niego naprawdę dobry blokujący. Co prawda bardzo wiele mu nadal brakuje, ale ma potencjał, który trzeba wykorzystać. To jeszcze nie do końca oszlifowany diament. Na razie wygląda na niewyraźne chuchro, ale za kilak lat będzie naprawdę groźnym zawodnikiem.

A co się dzieje na rozegraniu:
Paweł Zagumny -tego Pana nie trzeba nikomu przedstawiać. Najlepszy rozgrywający w Europie o ile nie na świecie! Nawet Rezende nie jest tak dobry! Powtarzam już któryś raz! Guma nawet ze szmaty wyciągnie dobrą wystawę. On jest jak Copperfield na boisku! Wyczaruje wszystko co chce. A do tego na baaaardzo nieciekawą zagrywkę. Nie raz nęka nią przeciwników.
Łukasz Żygadło - wspaniały gracz. Zyskał bardzo wiele grając w Trentino i ucząc się od najlepszych. Jest w stanie na boisku zdziałać bardzo wiele. Gra mądrze i kombinacyjnie. Potrafi wyczuć na co dzisiaj stać zawodników, choć czasami też sam się gubi. Przy Castellanim jednak przypuszczam, że jeszcze doszlifuje swój talent i wtedy będzie naprawdę bardzo źle z przeciwnikami.
Grzegorz Łomacz - Hmm.. Trudno mi o nim coś powiedzieć. Początki miał naprawdę tragiczne. Grał bardzo czytelnie i prosto. Nawet mówiłam, że za wcześnie dla niego na reprezentację. Teraz jednak gdy mu się przyglądam  to twierdzę, że Castellani dobrze wybrał. Ma potencjał i chce... Chce się uczyć, grać i zwyciężać. A to bardzo ważne. Ma jeszcze trochę problemów z zagrywką, ale jeśli mu piłka wejdzie dobrze to przeciwnicy mają z odbiorem jej duże problemy. Trzeba nad tym trochę popracować.


Pozostał  nam już tylko Libero:
Piotr Gacek -Ma swoje wzloty i upadki, ale pod wodzą trenera Castellaniego gra idzie mu coraz lepiej. Przyjmuje naprawdę wielkie bomby. Nie boi się piłki i niektóre jego obrony są naprawdę bardzo efektowne, że aż zapiera dech w piersiach.
Krzysztof Ignaczak -aktualnie kontuzjowany, ale wszyscy znamy Igłę. Drugiego takiego nie ma na świecie. Jeden z najlepszych Libero. Gra bardzo ofiarnie, jest efektowny i odnajduje się na swojej pozycji jak nikt inny. Wybrania piłki, które wydają się być już niemożliwe do obrony. To cały jego urok. Nigdy nie wiadomo czego się po nim spodziewać i czym nas znów zaskoczy. A do tego wprowadza w drużynie takie pozytywne emocje.
Paweł Zatorski - Jak na razie nie miał za wiele okazji do pogrania, ale Castellani na pewno ma jakiś plan względem 'Zatora'. Młody i perspektywiczny zawodnik, który wie po co jest na boisku. Trzeba go oszlifować, a niedługo i Gato, i Igła będą mieli bardzo groźną konkurencję na swojej pozycji.


Już teraz wiem, że trener Castellani będzie miał nie lada orzech do zgryzienia wybierając skład na Mistrzostwa Świata. Mamy wspaniałych zawodników na każdej pozycji. Nie można ich podzielić na lepszych i gorszych. Jesteśmy najzwyczajniej w świecie ZA DOBRZY! Mamy przepełnienie talentów! Z takim trenerem i takimi zawodnikami jesteśmy w stanie zawojować wielką Brazylię i zdetronizować ją z tronu! Nasza kadra zmienia się z dnia na dzień. I to na lepsze! Aż strach pomyśleć jacy będziemy groźni na MŚ! Wielcy, Potężni i Wspaniali Polacy! Ja wiem, że oni są w stanie wygrać wszystko!


I tym miłym akcentem pożegnam się z państwem! Życzę miłego wieczoru i pozdrawiam ciepło. Julita Plewińska. Polsat Sport. Hahah!
Sorry.., chciałam się poczuć jak Swędrowski! I powiem wam, że to całkiem przyjemne jest! :D
Do następnego kochani!

czwartek, 17 czerwca 2010

Pfff hmm... i coś tam jeszcze.

Hej wam ludzie. :D

Zacznijmy optymistycznie! Jest Ciepło!
No dobra.. jak dla mnie to nie za bardzo optymistycznie.. bo nie lubię jak mam się rozpływać przy 30 stopniach.. No ale lepsze to niż -15!
Zbliża się wielkimi krokami Zakończenie Roku Szkolnego. Tak! To rzeczywiście napawa mnie jakąś taką pozytywną Energią.
A najlepsze jest to, że wyjdę ze średnią 4.0 albo 4.06! To sukces! I jestem strasznie z tego powodu szczęśliwa! Myślałam, że będzie gorzej.. Ale nawet polonistka się nade mną ulitowała i postawiła mi Dopuszczający, żebym nie miała żadnej poprawki. Zaczynam powoli się przekonywać, że nawet ta stara jędza ma serce. :P 

WAKACJE.. Błogie lenistwo przez dwa miesiące.. bądź dorywcza praca by zarobić sobie parę groszy.. No mnie akurat bardziej interesuje ta druga opcja.. Co prawa mam niby nakręconą pracę, ale nigdy nie wiadomo co z tego wyjdzie.  Poza tym.. Miałam jechać do Eweliny.. Taa.. Wszystko ładnie pięknie.. Miał być Memoriał Wagnera. a jak na razie to jest ładna dupa z tymi planami.. No nie mam skąd wytrzepać na JUŻ 300 zł. Oni pogłupieli z cenami tych biletów! To nawet do łodzi w zeszłym roku miejsca na PŁYCIE były po 80 zł! Pogięło ich do końca.. A Rodzice stwierdzili, że mi nie pożyczą.. Bo.. coś tam.. coś tam.. I tak moje wakacyjne plany legły w gruzach.. Kolejny rok będę spędzała w tych cholernych Pabianicach gapiąc się w sufit. No zajebiste wakacje.. nie ma co.

Dalej.. co tam jeszcze... Aaa... wspominałam, że rozstałam się z e-volley'em.. Cóż.. chyba nie przemyślałam tej decyzji do końca.. teraz czuję jakąś idiotyczną pustkę.. Co trochę łapę się na myśli, że mogłabym coś napisać od siebie...(mimo że robiłam to rzadko i się obijałam) ale teraz jest mi to już nie potrzebne.. bo po co? Gdzie i komu to pokarzę? Chyba własnemu psu.. Mogłam się w łeb pierdolnąć i dalej robić swoje.. ale nie.. jak zwykle musiałam działać pochopnie.. a później żałować swoich decyzji.. Głupia jestem..

Następne... Organizowałam konkurs w szkole.. fotograficzny.. "Lotnictwo i My". Fajnie nawet poszło. Było 39 prac.. i trzeba przyznać że niektóre z nich naprawdę ładnie się prezentowały.. Udało mi się załatwić nawet od dyrektorki pewną sumę na nagrody.. Ogólnie na tą wystawę zdjęć konkursowych przychodziły całe klasy.. i do specjalnej urny oddawały głosy.. Było przy tym naprawdę sporo zabawy i dyskusji.. Niektóre fotografie wywoływały całkiem spore poruszenie..
W przyszłym roku chcemy zorganizować taki sam konkurs tylko że miejski.. Wszyscy mogliby zgłosić swoje prace.. Można by było uzyskać dotacje z miasta na nagrody i w ogóle... Plan jak na tą chwilę jest taki.. że prezentacja prac trwałaby 3 dni.. I każdego dnia.. grałyby dwa zespoły.. A u nas w Pabianicach jest kilka naprawdę fajnych kapel. A na sam koniec.. Grałby Rahim! Nawet jeśli o niego chodzi to już poczyniłam pewne przygotowania. i w ogóle byłoby fajnie... pięknie... i cud, miód. No ale koniec o tym..

Dalej.. Siatkówka.. Nasze Orły siedzą sobie teraz na Hawanie i grzeją tyłki. Już niedługo będą grały z Wielką Kubą.. która na razie jest niepokonana w naszej grupie.. Ale spokojnie.. Polaczki się rozkręcają.. I już niedługo panowanie Kubańczyków się skończy. Trzeba wierzyć. :P Hahah! Choć jeszcze półtora tygodnia temu nic z tego nie będzie.. Teraz widzę, że nawet z dnia na dzień gra idzie im coraz lepiej.. A powoli będą dołączali Ci, których tak mi brakuje.. :D Nic tylko czekać na zwycięstwa... Tyle, że znów trzeba będzie czekać pół nocy, żeby obejrzeć mecz. Ale trudno.. poświęcę się. :D

A w ogóle.. to chuj z tym wszystkim .. i o.. jakże optymistycznie zakończę tę notkę bo i tak się rozpisałam.. Pozdrawiam was. :D

czwartek, 10 czerwca 2010

Miało być, a nie ma. :P

Miała być dalsza część podsumowania... ale... nie będzie..
Otóż... Postanowiłam coś zmienić w swoim życiu. :D
Zakończyłam współpracę z portalem www.e-volley.pl z kilku powodów... które jednak przedstawię TYLKO osobie, która była "nade mną" i mam nadzieję, że ona również zachowa to dla siebie. :D
Czekam teraz na mecze Argentyny z Polską.. Ciekawe co z tego wyniknie... Wierzę w naszych.. Ale zdaje mi się, że przegrają.
Kolejna sprawa! Zaczyna się MUNDIAL! Tak!  Pooglądam sobie co nieco. :D

Następnie... Moja szkoła.. Do zaliczenia została mi praktycznie tylko biologia.. Bo Polski to już olałam..
Dzisiaj omawialiśmy obronę jasnej góry na podstawie potopu.. wywnętrzyłam się jak głupia.. przez pół lekcji o tym nawijałam.. i co? Nauczycielka miała to w dupie..  Mam na względzie to, że na poprzedniej lekcji uczniom którzy powiedzieli kilka zdań wstawiała 5 z aktywności. Ale tak to jest jak się zołza zaweźmie...

Dalej.. organizowałam z kolegą konkurs fotograficzny w mojej szkole.. Tematem fotografii było lotnictwo.. :D Ogólnie.. cieszyło się to dużym zainteresowaniem. :P Dyrektorka na nagrody przeznaczyła nawet znaczną sumę pieniędzy. Nauczycielka która sprawuje :opiekę: nad tym projektem nawet coś wspomniała, że dostaniemy nagrody za działalność dla szkoły na zakończeniu roku... Haha! Może być ciekawie.. Szczególnie gdy dojdą do skutku wszystkie moje założenia jak pójdę na owo zakończenie..
Koleżanka uczy się w szkole fryzjerskiej.. i nie ma na kim trenować... Zgłosiłam się na ochotnika.. i planuję wielką zmianę.. Z jednej strony praktycznie ścięcie na jeżyka ze wzorkami.. a to co zostanie długie.. będzie przefarbowane na ognisty czerwony... :D A do tego mam zamiar przyjść w czarnych spodenkach typu "alladynki" (jak to określiła kiedyś Marta), w zwykłej białej bokserce i do tego szpilki... bombowa mieszanka.. :D Ale trzeba pozostawić po sobie jakiś ślad na wakacje. ! Ogólnie.. ciuchy mam już upatrzone..

I w ogole.. Mama stwierdziła ze jeśli uda mi sie zdać to być może LS w Lodzi dostane w prezencie.. zobaczymy. ;D

A teraz przepraszam, ale klawiatura mi sie popsula.. ;P jak mi sie cos przypomni to dopisze..
Buziaki ;* ;* ;*

wtorek, 1 czerwca 2010

hmmm.. wspomnienia i podsumowanie. cz1

Hmm..dawno mnie tu nie było... Ale w końcu nadszedł czas na takie małe podsumowanie tego co się działo od mojego ostatniego posta..
Na samym początku... była moja wycieczka do Eweliny na mecz Bydgoszczy z Jastrzębskim..
Relację co się działo możecie przeczytać tutaj: http://siatkowkowyswiat.blogspot.com/2010/04/bydgoskie-przygody.html
 Co tam było dalej.. aaaa.. Final Four.. Znaczy.. Tragedia w Smoleńsku pierw popsuła mi plany... ale 1 i 2 maja FF sie odbyło.. Jeah i Alleluja!  Na mecz oczywiście przygotowywania zaczęły się bóg wie ile wcześniej. :P Nocleg załatwiony u Marty.. No bo po co wracać do Pabianic i rano z powrotem tłuc się do Łodzi? No ja sensu nie widziałam.
Jupi Jajej! Jedziemy pod Arene.. Oczywiście w tramwaju nawijałyśmy jak szalone o FF.. Najlepsze.. Jakiś koleś siedzi obok nas i się dziwnie patrzy.. Ale kit z nim.. Zbliża się nasz przystanek.. Wstajemy.. ten koleś też.. Stoi przed drzwiami.. tramwaj się zatrzymuje.. Ten naciska guzik i odwraca się do nas z tekstem "Panie przodem". A my ZONK
Wychodzimy z tego przeklętego tramwaju.. i śmigamy na hale.. ten facecik idzie obok nas.. Ja w tym czasie z Martą ciągle nawijamy o FF... i ój tekst "Jak mi teraz kurwa spadnie smolot z Tuskiem, przejedzie go pies na rowerze czy przeleci łódź podwodna i ogłoszą żałobę narodową to ich tam wszystkich rozpierdole.." Marta zazyna się śmiać i za chwilę słyszymy tego kolesia... "Nie! ja dzisiaj chce ten mecz w końcu obejrzeć..". 
Heja banana.. FF leci.. Przegraliśmy z Dynamo.. Poryczałam się jak głupia.. i przychodzi Plina rozdawać grafy... To co.. nie będę gorsza.. poleciałam do niego.. Ten z tekstem "że musi już iść bo na niego czekają", ale jak zobaczył mnie zapłakaną to od razu podszedł i mi się  podpisał na kartce. :D Fajny facet z niego.. Poznałam z Martą pewne rodzeństwo.. Marta i Kamil się zwali. :D Ruszyliśmy od razu na podbój innych Klubów Kibica. :D Najpierw poszedł  ACH Volley Bled. Bardzo miły pan z indiańskim nakryciem głowy ( ;] )   stwierdził, że nie będzie fotki dopóki nie będzie Bledowych barw.. CO było robić.. wszyscy maznęliśmy sobie pomarańczowo-niebieskie paski i bum.. Foto gotowe.. Później KK Trentino.. z Nimi to było wesoło.. Takie fajne ciasteczko (haha!) poznałyśmy. pstryk.. kolejna słit foteczka.. No.. i Pan TRENTO! Czyli gościu w bluzie z napisem "trento" i kapelusikiem z dzwoneczkami. :D. Na koniec poszedł rosyjski zespół Dynamo. Upolowaliśmy najlepszego ruseczka i z tekstem czy może sobie z nami zrobić zdjęcie.. i po chwili rozmowy skapowaliśmy się że za nim siedzi sobie najnormalniej w świecie Paweł Abramov! Ci chłopcy rosyjscy zaczęli się śmiać z naszych min.. no ale.. oczywiście mądra ja.. do Abramova żeby chwilkę poczekał, bo pierw na celownik poszli ci fajni chłopcy. Jego mina w ogóle bezcenna.. później foto z Abramovem.. i ja do niego po angielsku "Dziękuję" a ten do mnie po naszemu "Proszę bardzo!" I tu znów ujawnia się moja bezmyślność.. Do Marty z tekstem "O cholera! Zapomniałam, że on tez po naszemu nawija! Kurwa! Jaka wtopa!" a On nadal stał za mną.. i się śmiał! No nie dziwię się. Wróciliśmy do naszego sektora.. i udało mi się sprowadzić tam też.. KK Trentino.. Bardzo fajnie mi się z nimi kibicowało! Siatkówka łączy ludzi! :D
Następnego dnia z tą nowo poznaną Martą kibicowałyśmy z Dynamem. :D  Bardzo nam się podobało! Nie ważne, że po drugiej stronie stał ktoś taki jak Visotto czy Żygadło i mnóstwo innych zajebistych ludzi! Cóż.. Przegraliśmy sromotnie.. ale fajnie było.. i to by było na tyle bo więcej mi się nie chce pisać.. Część II nie wiem kiedy.. Jakoś niedługo. :D

piątek, 12 marca 2010

Ewelinka !

Chciałaś to masz! Pisze dla Ciebie specjalnie ! Choć nie wiem o czym.. ! Nanananaaaa. :D
Słucham Disco Polo! Zajebista muza!
a w ogóle to cholera! Chora jestem ! i leki nie działają ! no pomocy !
I!!! Mam kryzys siatkówkowy ! normalnie nienawidzę siatki ! Rzygam nią! Cholera jasna! Nic mi się nie chce! Już nie wiem ile czasu tak jest.. taka zimowa deprecha mnie dopadła.! Do dupy jest do wszystko !
tylko Disco Polo jest do słuchania !



"Jaki piękny świat ! Jaki piękny świat ! Gdy się ma 20 lat ! NA NA NAAAAAAa. :D" -poznajesz to!? HAHAHA!




"Zobacz Sam.. Jak MENTOSY skaczą tam i siam! La la laaaaaaaa!

Grzesiek Łomacz ! Sobie lata ! O!O!O! Szuka piłki gdzieś tam w krzakach !
A pan Bartman.. na tapczanie.. leży czekając na rozegranie.. Na na naaa " -Musiałam gdzies udokumentowac nasz zejebisty opis !



a w ogóle to poszłabym na wesele!

I zjadła lody truskawkowe! Mimo że ich nie lubię! I do tego naleśniki z czekolada i bananem !

W ogóle co szmery bajery ! Policyja mnie spisała jak byłam na osiemnastce u kuzynki.. La la laaaaa.. Haha! Takich akcji dawno nie miałam!!
A w ogóle to mecz jest w sobotę! Skry z Jadarem Radom !
I umówiłam się z Kurkiem ! (Nie lubię chłopaka! ) Jest głupi ! i mnie denerwuje ! Ale praca to praca! A jeśli o mnie zapomniał to mu jaja urwę! Obiecuję!

i w ogóle Sia la laaaaaaaa la laaaa.. Na na naaaa.. umc, umc, umc
.. i tanczyć mi się chce!
I kończe bo napisałam same pojebane rzeczy ! Na na naaaa. :D
Kocham was wszystkich ! Bo życie jest do dupy ale jest piękne ! i chust z tym !
Paaaaaaaaaa!

PS. Jakbym o czymś zapomniała to normalne.. ale nie myślałam za bardzo o czym piszę !


AAAAAAAA!!! Wybieram się kiedys tam oglądać ręcznych do Gośki ! ale nie wiem co z tego wyjdzie bo ja lotopirz jestem !
i w ogóle całe wakacje mnie w domu nie będzie.. ciągle tylko mecze, sparingi, wyjazdy i inne pierdoły ! I dlatego chce już wakację!



A wspominałam że idę pieszo do Włoch? Jak nie.. to teraz mówię . :D
idąc średnio 8 godzin dziennie i wyruszając 1 września dojde akurat na Mś. !
Na n aaaa naaaa..

Teraz już serio kończę. !
Paaaaaaaaa!

piątek, 26 lutego 2010

Takie cuśśś.

Achhh.. dawno mnie tu nie było. :P
Ale miałam trochę mało czasu.. Jakoś niedawno zaczęłam czytać blogi o siatkarzach i muszę powiedzieć, że się wciągnęłam.. Nawet nie wiem co w nich takiego jest, że od niektórych nie mogę się oderwać. Zastanawiam się również co by powiedział np. Taki Szampon gdyby się napotkał na 20 blogów z opowiadaniami z jego osobą w roli głównej.. Gdyby mnie coś takiego spotkało byłabym lekko... hmm.. zażenowana. Chyba będę się musiała zapytać jednego czy tak drugiego, czy przypadkiem nie czytali o sobie jakiejś historii. :)
Tak ogólnie.. niedawno.. choć jak dla mnie minęły już wieki był mecz Skry z Cze-wą, który oczywiście wygrały moje Pioruny. Były na nim również dwie dziewuszynki z e-volley'a. :D Oczywiście nawijam tu o Gato i Patrze. Muszę przyznać, że ogólnie było fajnie gdyby nie ten burdel jaki panował na hali. W ogóle co to ma być?! Nigdy nie miałam problemu żeby wejśc na boisko a tym razem szanowny pan organizator stwierdził, że jest za późno! Chamstwo się szerzy w tym kraju ! Ja wam to mówię!
Poza tym Szampon jest głuchy ! Będę mu musiała na zajączka kupić patyczki do uszu! Wołałąm go dwa razy a ten był taka zagadany z Łuką, że nie raczył mnie usłyszeć! Ochh.. No brakuje mi czasami słów do niego.
W ogóle nasza redakcja wybiera się latem na sparingi z brazylią.. mmm.. Będzie się działo. Już widzę nas razem, gdy próbujemy się zachować normalnie.. Ehe.. Jasne.. Uwaga bo tak będzie.. Ja mam w planach  atakowac Zibiego i jeszcze Kurasia, ale jego to tylko żeby ukraść gacie.. Haha.. Ciągle mi się marzą. :))
W ogóle dużo mam tych rzeczy zaplanowanych, ale lepiej żeby nikt o nich nie wiedział.. I tak większość mnie uznaje za rąbniętą.. A ja kompletnie nie wiem dlaczego! :]
W ogóle doszłam z Ewelą do wniosku że będziemy gwałciły na zmianę Yudina w przenośnej lodówce.. :D (Czy ja już wspominałam, że inni mówią, że jestem szalona? ) Ale to przez nią! Opowiadała mi że Lozano ganiał ją z tabliczką wrzeszcząc, żeby nielubiła Castellaniego. ! Haha!
Aaa.. W ogóle doszłam z moją koleżanką Agą do wniosku że na MŚ do Włoch idziemy pieszo.. Gdybyśmy ruszyły 1 września zaraz po rozpoczęcziu roku i szły około 8 godzin dziennie to do Triestu doszłybyśmy akurat na czas. Dokładnie co do dnia. ! W Ogóle to wyszło na to że pójdziemy do Castuśka zapytać się czy nie chciałby nam towarzyszyć razem z kadrą zamiast trningów w Spale. :)) Taka inna forma przygotowania fizycznego. Haha! Ale ogólnie pomysł mi się podoba. :D
Achh.. zapomniałam się pochwalić. Otóż wpadłam na pomysł (a właściwie to Aga mi pomogła) żeby zrobić sobie normalnie pelerwynę żółto-czarną i iść w niej na mecz! A do tego w masce pszczoły. I chyba tak zrobię. Wiadomo że jestem do tego zdolna..
Dobra. kończe już to moje zwierzanie się.. Jutro mam już o 7:15 czekać na Aśkę pod blokiem Grażynki i jedziemy do Bełchatowa.. a z Bełchatowa do Olsztyna na mecz.. Kurczę.. Ja to jednak lotopirz jestem.. Wszędzie mnie pełno. Haha.. Modlę się bym tym razem dokładnie wszystko zapamiętała co się działo.. I wcale by mi nie było przykro gdyby znów Pioruny się zatrzymały z nami w jakimś zajeździe. :D
Ogólnie obstawiam wynik Olsztyn 0:3 Skra. :)) A wyniki praktycznie zawsze mi się sprawdzają. :)
Trzymajcie kciuki za moje kochane Skrzaty. BUZIAKI :**

sobota, 30 stycznia 2010

Skra vs Jastrzebie!

No i pięknie! Moja kochana Skra dokopała zdobywcom Pucharu Polski.
Mecz był niesamowity.! Od samego początku CAŁA hala dopingowała nasze skrzaty!
Nigdy jeszcze nie widziałam takiej energii..Nikt nie szczędził gardeł i nerwów.
Pierwsz set był totalną masakrą Gołębi .. Aż miło było na to patrzeć.
Prezes naszego KK był bardzo szczęśliwy z naszego dopingu! Co chwila powtarzał "Nie wierzę! Co się stało z tamtym KK?! Chcę żeby było tak na każdym meczu. ! ".
Widać było że nasza energia pomaga chłopakom na boisku. Grali jak natchnieni!
W drugim secie dali sie pokonać.. ale to tylko przez chwilową dekoncentrację. A nie dlatego, że Gołąbie lepiej grają. I nie tylko ja tak twierdzę. :P.
Trzeci i czwarty set.. co tu dużo mówić... Skra zmiotła Gołębie z powierzchni Ziemi.
Gdzieś przeczytałam, że Gołębie odpuściły Ligę Mistrzów by wywalczyć Puchar Polski. Widać, że niektórym drużynom starczają ochłapy, a Galaktyczna Skra sięga po najwyższe cele.
W ogóle uśmiałam się na tej zagrywce Kurka na balkon! Haha! Chłopak sam się lał z tego przez resztę meczu. Ale to było zarąbiste.. xD Ja się praktycznie popłakałam. 
Na każdej przerwie gdy leciała muzyka to tańczyłam z koleżankami. Reszta KK miała z nas taki polew że szok. Mnie to się ADHD włączyło i nie mogłam ustać w jednym miejscu.
W ogóle dziękuję Polsatowi! Na końcówce.. w skrócie po meczu musieli mnie i Agę uwiecznić. ! I to jeszcze w momencie, gdy pokazywałam jej jak seksownie Winiar kręci biodrami! No po prostu zajefajnie! Haha! Oni się normalnie na mnie uwzięli.. Na każdym meczu jestem w TV. Hahaha! I to zawsze jak robię coś głupiego. ( a kiedy ja zachowuję się normalnie? )
To by było w tym momencie na tyle. xD
Pozdrawiam. :*:*

KK-Klub Kibica
Gołębie-Jastrzębie

czwartek, 28 stycznia 2010

Dupa nie przyjaciele!

Przekonałam się właśnie (już po raz któryś), że przyjaciele nie istnieją..
Zauważyłam, że ludzie piszą do mnie tylko gdy mają jakąś sprawę..
A co ja jestem? Tylko od tego, żeby wykonywać wasze polecenia, prośby?! Słuchać skarg i żalenia się!
Do cholery! Mam tego dość! Najchętniej bym takich ludzi wystrzelała jak kaczki!
Zaraz mnie coś normalnie trafi! Czy ja się do niczego innego nie nadaję? Jestem jakaś gorsza? Czy jak?! Może mi ktoś powie!!!
Ja już powoli przestaję wierzyć w coś więcej niż tylko przysłowiowe "Umiesz liczyć, licz na siebie". Najwidoczniej tu jest zawarta cała prawda.. Koniec tego dobrego! Masz jakiś interes? Radź sobie sam! Ja ci nie pomogę! Pocałuj mnie w d***!! i tyle!
Na dzisiaj kończę MOJE żalenie się. :D
Pozdrawiam.

wtorek, 26 stycznia 2010

Witam.

Hej! Moja pierwsza notka na tym blogu..
Hmm.. co by tu napisać. ?
Nie wiem za bardzo..
cóż.. Siedzę sobie w domku, bo na dworze jest za zimno i stwierdziłam, że dzisiaj się nigdzie nie ruszam.
Nie mogę doczekać się piątku. Mianowicie ponownie mam zawitać do Bełchatowa.
Razem z Klubem Kibica Skry (do którego należę) będziemy wspierać naszą drużynę w meczu z Jastrzębskim Węglem. Mam przeczucie, że nasi wygrają 3:1.
Nie ważne, że JSW wygrał teraz Puchar Polski. Do Skrzatów im jeszcze daleko.
Na tą chwilę to tyle co wymyśliłam, żeby wam powiedzieć.
Pozdrawiam, :*