Przekonałam się właśnie (już po raz któryś), że przyjaciele nie istnieją..
Zauważyłam, że ludzie piszą do mnie tylko gdy mają jakąś sprawę..
A co ja jestem? Tylko od tego, żeby wykonywać wasze polecenia, prośby?! Słuchać skarg i żalenia się!
Do cholery! Mam tego dość! Najchętniej bym takich ludzi wystrzelała jak kaczki!
Zaraz mnie coś normalnie trafi! Czy ja się do niczego innego nie nadaję? Jestem jakaś gorsza? Czy jak?! Może mi ktoś powie!!!
Ja już powoli przestaję wierzyć w coś więcej niż tylko przysłowiowe "Umiesz liczyć, licz na siebie". Najwidoczniej tu jest zawarta cała prawda.. Koniec tego dobrego! Masz jakiś interes? Radź sobie sam! Ja ci nie pomogę! Pocałuj mnie w d***!! i tyle!
Na dzisiaj kończę MOJE żalenie się. :D
Pozdrawiam.
Masz racje!! Ja też wielokrotnie przekonałam się, że przyjaciele nie istnieją:D A sama ty mi mówiłaś "Nie ma przyjaciół, są tylko dobrzy znajomi" cała prawda! Olać przyjaciół a i to przysłowie cytowane przez ciebie jest jak najbardziej na miejscu. Ja osobiście mogę liczyć jedynie na siebie i najbliższą rodzinę, reszta...
OdpowiedzUsuń