sobota, 18 września 2010

MŚ,Kryzys, Arek, Szkoła.. ŻYCIE.



Jeszcze tydzień.. Tydzień.. 7 dni. I Mistrzostwa Świata. Doczekać się nie mogę.. Ten tydzień będzie dla mnie koszmarem.. To czekanie mnie wykończy. Mamy bardzo trudną grupę.. Niemców, którzy wczoraj wygrali z Brazylijczykami, Kanadę i Serbię. Ja osobiście nie widzę jakiegoś konkretnego typu do odstrzału. Każda drużyna jest groźna. My dzisiaj wygraliśmy z Kubańczykami 3:1. Forma rośnie, ale wymagania też są ogromne. Bardzo irytuje mnie postawa Castellaniego. To ciągłe "wszystko jest ok", "zawodnicy są w doskonałej formie"..  Chcę konkrety! Takie oklepane i wymijające pogadanki mnie nie biorą.. Ja osobiście tego nie kupuję. Dopóki nie zobaczę ich gry to nie uwierzę. Wlazły się podobno dobrze prezentuje. Ciszymy się z tego. Ale PODOBNO to sobie wiele rzeczy można powiedzieć. Dlatego tak czekam już na te Mistrzostwa. Dopiero wtedy okaże się tak naprawdę ile zdziałał Castellani. Wszystko się wtedy wyjaśni. Kibice przez cały czas patrzą na ręce naszego szkoleniowca i przyjdzie moment gdy go podsumują. Jeśli MŚ nam nie wyjdą posypie się fala krytyki i w sumie chyba słuszna. Bo po co mówić, że wszystko jest OK, a później okaże się, że jednak nie jest. No ale już. koniec.. Nie prorokujmy. Wszystko wyjdzie w praniu.

A jeśli już o praniu mowa. Bardzo rozbawiła mnie pewna sytuacja. Mariuszek i jego skarpetki. Biedak ma tylko 9 par. Trzeba się zrzucić i kupić mu cały kontener świeżych i pachnących, bo chyba nasz atakujący nie wie do czego służy pralka. Ewentualnie rączki, ale one są mu potrzebne, więc niech nie trudzi się praniem ręcznym. Do tego to narzekanie, że nie mają stroi (strojów ?). Dostali 6 kompletów z każdego koloru, ale je rozdali. Teraz niech się martwią, że nie mają w czym chodzić. Mogli troszkę wcześniej o tym pomyśleć. Ogólnie zastanawia mnie komu je podarowali. Jak to określiła Marta: "Matki, żony i kochanki". Zaczynam się przychylać do tego stwierdzenia. Nasi panowie zwyczajnie mają za dużo w dupie. Kiedyś to było nie do pomyślenia, żeby narzekać, że czegoś brakuje. Gra w kadrze to był przywilej i honor! A teraz? Im nie płacą to wymyślają jakieś farmazony. Zaczynają być zwyczajnie śmieszni! Nie podoba się? To WON! Nikt ich nie trzyma tam siłą. Na miejsce jednego z nich jest dziesięciu innych.


Przedwczorajszy dzień.. wiecie co było..? 16 wrzesień. Rocznica śmierci. Każdy do niej podchodzi inaczej. Jedni sobie tam mażą wirtualne znicze [*], inni natomiast zapalają takie prawdziwe. Pojawiają się jednak takie monstra, które tego nie rozumieją. No cóż.. Bywa i tak, ale są osoby, które strasznie przeżywają ten dzień. Ja jestem jedną z nich. Pamiętam pierwsze mecze, które oglądałam. Nawet oglądaniem nie można tego było nazwać. Wiecie.. jeden telewizor w domu i oglądamy to co ma władca pilota. W moim przypadku był to tata, a wiadomo.. Mężczyzna kocha sport pod każdą postacią. Chcąc nie chcąc oglądałam razem z nim. To on we mnie zaszczepił miłość do siatkówki. W niektórych meczach widziałam Gołasia. Naprawdę był najlepszy!
Może będę chwilowo samochwałą, ale spodobało mi się to co wczoraj napisałam na fcb. Płynęło to prosto z mojego serca i nikt mi nie wmówi, że jestem głupia, bo tak strasznie przeżywam ten dzień.

Każde wspomnienie rozrywa serce na strzępy, każda fotografia wywołuje łzy, każdy uśmiech przeistacza się w grymas. 16 wrzesień... Pechowa data, splamiona krwią... Krwią przyjaciela, idola.. Krwią Arka Gołasia... Niby to już 5 lat.. 5 cholernie długich lat.. Wspomnienia jednak nadal są żywe i tak samo bolą, a My... pamiętamy i nosimy w sercach. Każdego dnia.. przez cały rok.. Bo On był wyjątkowy! 


 

Teraz tak trochę prywaty. Szkoła? Jakoś leci. Na razie nie jest źle. Przedsiębiorczość to chyba jedyny przedmiot, którego nie lubię i nie polubię. Kompletnie nie wiem na co mi się może przydać. Za to pokochałam Mechanikę. Uczy nas profesor z Polibudy Łódzkiej. Naprawdę facet wie co robi i bardzo fajnie tłumaczy. Przez trzy lekcje nauczyłam się więcej niż przez cały zeszły rok. Fizyka oczywiście też bomba, ale Nina to Nina.. Nie da się jej nie kochać. Zaczęłam chodzić do chłopaków na w-f. Fajnie jest tak popatrzeć jak grają sobie w piłkę i się cieszą tym co robią. Dodatkowo naprawdę lubię tych nauczycieli. Można z nimi pogadać o sporcie w czystej postaci. Podchodzą do tego poważnie i słuchają tego co mówię. Od nich też mogę się wiele nauczyć. Zajmuję się tablicą sportową. Do tego chcę zorganizować spotkania szkolne ze sportowcami- siatkarze, piłkarze. Bardzo ważne jest, żeby w innych zaszczepiać jakieś pasje. Zamiast spotykać się na jakiś imprezach i chlać na umór.. pójść na jakiś trening i się rozwijać. Jeśli się będzie dobrym, może ktoś się dostrzeże i wtedy świat należy do Ciebie. Wystarczy chcieć i dążyć do wyznaczonych celów.


Nasza banda sprzątająco-sprzątająca. Ucięło Pączka na taczce. :D

W tym roku mam praktyki. No.. nawet fajnie.. Pomijając fakt okropnego zimna i totalnego bałaganu. Żeby się rozgrzać na "dzień dobry" trzeba chlapnąć sobie kieliszeczek, ale Ciiii.. Na razie mieliśmy ogólne zasady BHP i trochę porządkowaliśmy warsztaty. Oczywiście ja dostałam miotełkę, którą moi wspaniali chłopcy mi zmontowali. Obojętnie co o nich mówię to gdzieś tam głęboko ich lubię. Czasami zachowują się jakby uciekli z ZOO, ale to jest urocze. Nie żałuję, że wybrałam ten profil. Gdybym mogła jeszcze raz wybierać to postąpiłabym tak samo. Do tego.. oni mówią co myślą. Nie są fałszywi i obłudni.

Znam jednak dziewczyny, które tylko kłamią. Są perfidne w tym co robią. Potrafią w oczy powiedzieć jedno, a zrobić drugie. Jednak kiedyś się na tym przejadą. Wszystko się na nich zemści i wtedy będę się śmiała im prosto w oczy. Bardzo spodobał mi się wers pewnej piosenki
"Nie masz szans fałszywa dziwko" 

Bardzo prawdziwe i mam nadzieję, że tak się stanie. Może jestem teraz zawistna, ale życzę im tego. Każda decyzja niesie za sobą konsekwencje. Mam nadzieję, że życie da im po dupie tak jak dało mnie dzięki nim. Może wtedy zrozumieją jaką krzywdę wyrządzają drugiej osobie swoim zachowaniem. Tu nie chodzi nawet o to, że jestem na nie wściekła.. Jestem zwyczajnie rozgoryczona i jest mi przykro. Zawiodłam się i to bardzo. Jestem osobą, która nie okazuje może wiele uczuć, ale przeżywam wszystko strasznie długo i głęboko. Nie zapominam wyrządzonych mi szkód i łatwo nie wybaczam. Takie znajomości, gdzie się przejadę... kończę szybko i definitywnie. Wymazuję z życia takie osoby i nie mają u mnie już czego szukać.

Teraz troszkę radości... albo i nie.. bo nie mam nic fajnego do zakomunikowania. Uzależniam się od kakao. Ciągle w słuchawkach słyszę reggae i rap. Pozytywnie mnie nastrajają na każdy dzień walki z trudami życia. Standardowo "Pull Up" Jamala i ostatnio coraz częściej "Do końca naszych dni" Fatum Crew.

Na koniec nowe logo Skry. Mnie osobiście się podoba. Bodzio mnie do niego przekonał. Ma w sobie to coś. Stare w centrum miało piłkę, a tutaj od razu rzuca się w oczy napis "SKRA", czyli to co jest najważniejsze. Nasze barwy pozostały bez zmian co bardzo się ceni. Dodatkowo pojawiają się tylko złote elementy, które ukazują (no nie czarujmy się) hegemonię drużyny. Mam nadzieję, że wraz ze zmianami przyjdą kolejne zwycięstwa. Liczę na nich i wierzę, że się uda.

Do następnego! Trzymajcie się ciepło, bo robi się coraz chłodniej. :))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz